Byli taką piękną parą I jak on spoglądał na nią Każdym gestem wołał "pragnę Cię" Ona wdzięcznie przyjmowała Jego wzrok i mowę ciała I tak mknęły sobie noce i dnie "Mi amor", "amore mio" Proszą "wiecznie trwaj chwilo" Ale ona ani myśli dłużej trwać Znika nienasycona inne łączyć ramiona Chociaż oni chcą dawać i brać Co noc wspominają ją Dziś tak daleko są od siebie Gdzie popełnili błąd, nikt nie wie Czemu jest jak jest Jest jak jest... Czemu jest... Czemu, czemu... Łatwo zgubić się w osądach Jeśli jest tak jak wygląda Może tak powinno właśnie być Tylko czemu w spojrzeniach ciągle brak zrozumienia Kiedyś jedna, dzisiaj strony dwie I doprawdy mogę przysiąc Sam widziałem razy tysiąc Takich samych klisz dookoła mnie Chłodnych barw bez błękitu Bez nadziei że do świtu Jakimś cudem coś odmieni się Co noc wspominają ją Dziś tak daleko są od siebie Gdzie popełnili błąd, nikt nie wie Czemu jest jak jest Jest jak jest... Czemu jest... Czemu, czemu jest... Jest jak jest... Czemu jest... Czemu czemu... Co noc wspominają ją Dziś tak daleko są od siebie Gdzie popełnili błąd, nikt nie wie Czemu jest jak jest