Słowa wiją się jak wąż, wciąż kalecząc raj, Ktoś podpalił betel, tym razem to nie ja. Gdzieś zgubiłem dowód że tu miał miejsce cud, Soter uciekł znowu gdzieś w roztańczony tłum. Uwięziony pośród skał, beznamiętnych ludzkich ciał Zapędzony w róg, wytrzymam każdy ból. Płonie raj, a w nim ja A z nim ja za jeden słodki gest. Słowa wiją się jak wąż, obejmując mnie Obiecują wielki dar tylko pokłon się, Odkupiłem każdy dzien każdy jeden raz, Soter zmienił sztandar z nim rozbawiony tłum. Uwięziony pośród skał, beznamiętnych ludzkich ciał Zapędzony w róg, wytrzymam każdy ból. Płonie raj, a w nim ja A z nim ja za jeden słodki gest. Upadł raj a w nim Ty, z Tobą ja za jeden słodki gest. Uwięziony pośród skał, beznamiętnych ludzkich ciał Zapędzony w róg, wytrzymam każdy ból. Płonie raj, a w nim ja, A z nim ja za jeden słodki gest. Upadł raj a w nim Ty, z Tobą ja za jeden słodki gest w milczeniu.