Znów nam dobry Wujek Sam Rzucił w darze śmierci zew Więc ja, tak pobożny ja Nie wybaczę nigdy - nie Najpierw złamię krzyż, przetnę szyję Potem utnę! Gdy on nie widzi - mało czasu wtedy mam Żeby zrealizować mój najświętszy plan Wszedł sam, żeby napluć nam prosto w twarze! Piękny cel Więc ja niewiernemu psu w jego kościół wbiję pięść! Najpierw kopnę w krzyż, złamię szyję Potem strzelę w skroń! Gdy on nie widzi - mało czasu wtedy mam Żeby zrealizować mój najświętszy plan Uwielbiam chwile, gdy nadleci śmierci kruk Wtedy ja czuję, że żyję Pożądam siły, którą odda mi mój wróg Niech ta chwila nigdy nie minie! ♪ Wszedł gość, niepozorny dość To sam diabeł w owczym ciele! Tak czy siak, kasy w brudnych łapach Szelest słyszę mój aniele Najpierw kopnę w krzyż, przetnę szyję Potem strzelę w skroń! I nie zadrży ani chwili moja dłoń! Gdy noc zapada, mało czasu wtedy mam Żeby zrealizować mój najświętszy plan I tylko jedno teraz dla mnie liczy się Nie widzi meczet, a maczeta czeka mnie!