Czasami wypływa ze mnie mrok Zalewa mi czoło do oczu spływa Kropla za kroplą i za kroplą kropla Wdziera się do ust aż czernieją słowa Przełykiem do brzucha a tchawicą do płuc Rozlewa się w piersiach, rozlewa w trzewiach Dochodzi do serca by zmienić w kamień Nienawiść buzuje, buzuje głowa Nie! Nie złamię się! W oku błysk rozwieram pięść Nie! Nie zmienię się! Choć w sercu i głowie Okruchy udręki jak szkło