Wiatr niesie zapach kwiatów I orzeźwia mnie Słońce chowa szare barwy Bym rozchmurzył się Wszystkie muszki i kwiatuszki Przyjacielem mi Tylko ludzie jacyś dziwni Jakby byli źli Burakom nie podoba się Co to jest? Ale co? O czym to? Nie ma, że To nie tak. Nie ma co Ale nie. Ale źle Jak to ty? Kiedy to? Na co to? Ale jak? Ale on. Ale ty Musisz tak. Musisz śmak Chamidła, prymitywy Jełopy, troglodyci Tępaki, patafiany Dureń i młot Gdy wszystko gra Zawsze znajdzie się Burak, albo dwa Którzy mądrzą się Najgorsze, że Burak mało wie Ale będzie piał Bo on bystry jest Gdy osiągniesz cel I cieszysz się Gdy dotarłeś tam Gdzie nie dało się Już słychać go Burak dobrze wie Gdzie szpilę wbić By bolało cię Nie walczę z wiatrakami Nie wytępię ciemnoty Usiądę tam, gdzie odnajdę święty spokój Mam na to wszystko wyjebane Buraki wszędzie znajdą się Za co to? Po co to? Ile dał? Ile miał? A bo tak. A bo nie Ale jak? Ale nie Abo on. Abo ty Nie ma jak. Nie ma tak Ten to nie. Ten to źle Bo on tak. Bo on śmak Tumany i kołtuny Mądrale, ignoranci Naburmuszone ćwoki Kretyn i głąb Gdy pęknie słój Burak wtrąci się Będzie głośno piał Bo on wiedział, że To co ze szkła Kiedyś stłucze się Burak wiedział to Nie pomylił się Gdy spadnie deszcz I przemoczysz się Burak wrzeszczy już By pouczyć cię To tępy buc Takich pełno jest Marchewkom tak A burakom nie Nie walczę z wiatrakami Nie wytępię ciemnoty Usiądę tam, gdzie odnajdę święty spokój Mam na to wszystko wyjebane I jeszcze jedno dodam Bo to ważna rzecz Chciałbym podziękować wszystkim Sprawiającym, że Moje życie jest namiastką cudownego snu Burak niech się żółcią krztusi No i dobrze mu