Tarcza przy tarczy w zwartym szeregu Podąża w bój słowiański ród Wojaków Kraka wierne zastępy Celem ich wojenny trud Tatuaż zdobi ich nagie piersi A wokół nich rozbrzmiewa bór Kroczą Orlici, kroczą ku Ślęży, ukrytej pośród deszczowych chmur Tarcza przy tarczy kroczą Orlici Krwistą pożogą znaczą swój ślad Wzlećcie nad chmury a legnie u stóp świat Że szczytu bije ognista łuna Znak że już dziś nadejdzie wróg Krwiożerczych armi zbliża się horda Paląc i tnąc słowiański lud Do wszystkich wojów posłano wici Głębię ich serc rozpala gniew Zastąpią drogę wrogom Orlici Za gwałt i zbrodnie popłynie krew Tarcza przy tarczy stoją Orlici Jasne ich włosy rozwiewa wiatr Błękitne niebo nad polem bitwy Zatrutej strzały nie trafił jad Wyznawcy Orła wznieśli przysięgę Że nie ustąpią choćby o krok I prędzej wszyscy w walce polegną Niźli by ziemię zniewoli mrok Gdy na przełęczy zwarły się miecze Rozerwał strach przywódcy głos Wśród wielkiej wrzawy nie brano jeńców I całą ordę spotkał ten los Tarcza przy tarczy kroczą zwycięzcy W oddali słychać odgłosy trąb W szkarłacie stanic orzeł się bieli Księżyc oświetla zwycięzców krąg W oddali słychać odgłosy trąb Księżyc oświetla zwycięzców krąg