Kishore Kumar Hits

Kazik - Wiedźmy lyrics

Artist: Kazik

album: Silny Kazik pod wezwaniem


W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna
A jak się człowiek przejmie rolą sam pan wisz
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż
W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym
W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim?
I życie jak koszula ciasna pije nas
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas
W Polskę idziemy, drodzy panowie
W Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy
Do dna jak leci
Za fart za dzieci
Za zdrowie żony
Było nie było
W to głupie ryło
W ten dziób spragniony
Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno
Śledziem się przeje kumpel się śmieje dziewczyny bledną
Świerzbią nas dłonie i oko płonie lśni jak pochodnia
Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no a w tygodniu
W tygodniu bracie wolno goisz kaca fest
I czy się leży czy się stoi, jakoś jest
W tygodniu kleją Ci się oczy, boli krzyż
A wyżej nerek nie podskoczysz, sam pan wisz
W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc
A Ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc
I rano gapisz się na ludzi okiem złym
I nagle coś się w Tobie budzi i jak w dym
W Polskę idziemy, drodzy panowie
W Polskę idziemy
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Do ludzi lgniemy
Słuchaj rodaku, w czerwone maki serce ojczyzna
Trzaska koszula, tu szwabska kula, tu popatrz blizna
Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany
Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy, panierowany
My pełni wiary, chodź łeb nam ciąży
Ciąży jak ołów
Że żadna siła nas nie pogrąży
Orłów, sokołów
A potem znów się przystopuje i znów gaz
I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas
Uśmiecha do nas się najmilej ten i ów
Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów
Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak
Rubaszny czerep, ale dusza znany fakt
Nas też coś wtedy ściska w dołku, wilgnie wzrok
Bracia rodacy dajcie pyska, równać krok
W Polskę idziemy, w Polskę idziemy, bracia rodacy
Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza, odpoczniesz w pracy
W pracy jest mikro, mikro i przykro tu, goudą spływa
Cham lub bohater, Polska sobotnia, alternatywa
Gdy dzień się zrobi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani
Nikt złego słowa Łomża czy Nakło nam nie pałaknie
Gdyby nam kiedyś tego zabrakło nie, nie zabraknie!

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists