Nie wycieraj sobie gęby Babilonem I nie zwalaj winy na babilońskie psy To, że wleczesz się zwykle w ogonie Temu winien jesteś przede wszystkim ty Biją dzwony w południe w kościołach Lepsza władza walczy o coraz lepszy plon W ciemnym kącie się chowa paranoja I to ona szczerzy zęby, a nie wielki Babilon Chcę powiedzieć coś o tej walce O lepsze jutro żmudnych zmaganiach I o tym by, by nie patrzeć przez palce Jak Babilon tu nam świat dziś zagarnia Jak Babiolon zabija współczucie Jak ciągnie duszę w siedlisko uciech By mógł nas później tam powytracać Nigdy, przenigdy siostry i bracia Siostry i bracia! Za duży zamęt tu, co się dzieje nie wiadomo Gdzie jest pułapka, a skąd idzie pomoc Na głowy spada informacyjny łomot Spece się biorą tu za podświadomość Spece igrają z ludzkimi żądzami I wiedzą jak zagrać, wiedzą jak mamić Swoimi grami, iluzjami, marketingami Wielka zdrada, zostaliśmy sami Możesz się sprzedać, możesz się kupić Byle się nigdy nie dać porzucić Byle się nigdy nie dać zwyciężyć Swobodnie pływać w morzu pieniędzy On nie jest straszny ten cały Babilon Przetrwał lat tyle, przetrwa następny lat milion To nie takie trudne Zawsze są lepsze monety czyste, niż brudne