To nie jest miejsce dla normalnych ludzi Pierwsze ławki zawsze są dla silnych i bogatych Kpiną jest jakakolwiek rozmowa o bogu Kościół zawsze służy temu kto najlepiej płaci Głupio mi gadać o oczywistych sprawach I myślach zupełnie nie nowych A myśle, że jest w tym bardzo wiele prawy, że ryba Zawsze psuje się od głowy Bogactwo inwentarza jest ważniejsze od ołtarza Brudne są symbole brudnych czasów Każdy ma to na co zasłużył Wyścig do nikąd partia szachów Jak hiena, która odrzuca łatwą zdobycz Wasze dobre intencje są tak prawdopodobne Dodawac dodawać, rządzić i dzielić Pieniądze, pieniądzie i jeszcze raz pieniądze Oczywiście, że nie lubie Nieproszonych gości, szczególnie taki co Włażą w zabłoconych butach Im dalej w las tym wiecej takich drzew I niżej chyba już nie można upaść Czasem wpadam na szatański pomysł By zrobić po prostu to samo co wy Chociaż raz znaleźć się po tej drugiej stronie I słyszeć wasz smiech przez łzy