Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Choć kto inny śpi przy Tobie, nie Ty mnie rano budzisz Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Czasem nawet jest z tym dobrze, wstyd o tym głośno mówić Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Kiedy myślę, że Cię kocham, kiedy czuję, że Cię chcę Dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach Znamy dobrze swoje miejsce, wiemy dobrze gdzie nasz brzeg Przy nadpalonych mostach Gdzieś pomiędzy wierszami Na skrzyżowaniu słów, niewypowiedzianych Gdzieś pomiędzy wierszami Gdzieś pomiędzy wierszami Znów wybucha w nas permanentne siódme niebo Nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z Twoimi oczami Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Choć kto inny śpi przy Tobie, nie Ty mnie rano budzisz Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Czasem nawet jest z tym dobrze, wstyd o tym głośno mówić Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Kiedy myślę, że Cię kocham, kiedy czuję, że Cię chcę Dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach Znamy dobrze swoje miejsce, wiemy dobrze gdzie nasz brzeg Przy nadpalonych mostach Gdzieś pomiędzy wierszami Na skrzyżowaniu słów, niewypowiedzianych Gdzieś pomiędzy wierszami Gdzieś pomiędzy wierszami Znów wybucha w nas permanentne siódme niebo Nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z Twoimi oczami Gdy wybucha w nas permanentne siódme niebo Już nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z Twoimi oczami Znów wybucha w nas permanentne siódme niebo Nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z Twoimi oczami