Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet, ale nic tak nie cieszy Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet, ale nic tak nie cieszy Przemija wiek i nie liczy się nic Pomijam wdzięk i urok tych chwil One płoną jak my, zanim wpadliśmy w rytm I nie wiem czy to ja, czy tandetny film Chcę płonąć, chcę płonąć tak, jak dym Chcę wzniecać, chcę wzniecać nową myśl I budzić łzy, i cieszyć się z nich Cieszyć się z nich, z tych nieistotnych dni i Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet, ale nic tak nie cieszy Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet, ale nic tak nie cieszy Ze złotych ust, usłyszałem dźwięk Niby zwyczajny, a jednak kusi Słyszę wciąż, znajomy śpiew Znajomy tak, jakbym to nucił W chmurach łeb, no powiedz mi Jak idą ludzie, dokąd tak pędzą Nie warty jest, zachodu świt Jeśli nie wiedzą Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet, ale nic tak nie cieszy Powiedz mi, jak to jest Cieszyć się z małych rzeczy Biegnę wciąż na złoty grzbiet