Spokojny wdech Jeden moment Chowam noże, pięści, broń Nie mówię nic, nie walczę słowem Wywodzę każdą myśl na bruk Warstwa kołder, koców, powiek To samotności kraj Wystawiam serce w swej obronie Tylko czy to cokolwiek da? Ramiona otwarte na sam wiatr Dla kogo tak stoję? Dostępu pod skórę brak A tam gwar Burzliwe historie Nie chcę tak, nie walczę słowem To mój samotności kraj Chowam noże, pięści, broń Chowam noże, pięści, broń Maluję widok na czarno-biało Maluję widok na czarno-biało Niepełne, przerwane historie O tobie i o mnie