Kishore Kumar Hits

Aldaron - Wiatr covida lyrics

Artist: Aldaron

album: Spokojnie do przodu


Chyba mi potrzebna kolejna Ballada,
Co przez samą siebie mi rozkminy poukłada
Przynajmniej posegreguje, niektóre tylko odczuję
Zwiewnie jak wesela w dni świąteczne,
Jak robota w dni powszednie
Tak budząc się co rano ze słonkiem,
Kawy kubeczkiem,
Ileż to się dzieje w głowie,
Że trzeba nosić maseczkę
Swoje zdanie przecież czuję,
A nie fachowo rozumiem
Internetowe rozkminy, czy też zwykłe gównoburze
Ja się nie znam, ja w coś wierzę,
Ale słucham wszystkich szczerze
Czasem ego się nabija,
Wstyd mi trochę, gdy czas mija
I zakładam że się mylę,
Tak samo jak że mam rację
W Wawie trawie kurs na ojca,
To najlepsze są wakacje
Każdy widzi co się dzieje
Przez pryzmaty swego życia dzieje
Świat się chwieje i szaleje,
Człek się stacza lub pięknieje
Różnie na różnych poziomach z resztą
Człowiek to jest czasem jednak
Jedna wielka z sobą sprzeczność
Rowerowe miejskie szlaki,
Matki tatki i dzieciaki,
Place zabaw perspektywa,
Nowa radosna odnowa
Choć się męczę, odpoczywam,
Na pirackim statku pływam
Z dzieciakami se pogadam, lody po Tymku dojadam
Maskę noszę tam gdzie trzeba,
Więc nie wisi i powiewa
Mi potrzeba szanowania ludzi odmiennego zdania
A gdy nawet w internetach czasem mi się coś uleje
To się potem z tego śmieję,
A strach zamieniam w nadzieję
Każdy widzi co się dzieje
Przez pryzmaty swego życia dzieje
Świat się chwieje i szaleje,
Człek się stacza, lub pięknieje
Różnie na różnych poziomach z resztą
Człowiek to jest czasem jednak jedna wielka z sobą sprzeczność
Zależy jak patrzeć w tym całym teatrze,
Ja patrzę z nadzieją że gdzieś prawdy się dopatrzę
Stare prawdy się chwieją wtedy gdy zacznie wiać
Wiatr Covida co mi przywiał przedłużone te wakacje
Kolejny raz przechodzę drogę, od dramatu do uwolnienia
Ciężki czasem to jest proces, sam się o to nie poproszę
Sam bym się na to zapewne nigdy nie odważył,
Rok covida co mi przywiał nowy etap w kwestii marzeń
W kwestii dążeń jest mi dużo lżej niż rok temu
A to znaczy że poruszam się do przodu
Szlakiem co mi los wynaczył, a Warszawa taka fajna
A to przecież rok dwudziesty
To dlategoż te rozkminy i dlatego takie teksty
Każdy widzi co się dzieje przez pryzmaty swego życia dzieje
Świat się chwieje i szaleje, człek się stacza, lub pięknieje
Różnie na różnych poziomach z resztą
Człowiek to jest czasem jednak jedna wielka z sobą sprzeczność

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists