Tylko bywasz, nie masz stałych miejsc Nie odgadniona, tak jak nowy dzień Oczekiwana i spóźniona wciąż Bezludna wyspa, daleki ląd Ale nie bój się, wilki nie zjedzą Cię Możesz spokojnie sobie iść I sobą być, nie tracąc nic Gdy znów zabraknie tchu, zgubimy noc w ramionach snu Oddajmy naszym zmysłom część By w posiadaniu siebie wejść Bo jestem dla Ciebie i w ogień mogę iść Do piekła i w niebie przy tobie, tam gdzie ty ♪ Dotyk w ciemności i słodki szept Zapach wolności, głęboki wdech Stracone zmysły jak ciepły koc Chwila za życie, wszystko za coś Ale nie bój się, wilki nie zjedzą Cię Możesz spokojnie sobie iść I sobą być, nie tracąc nic I znów zabraknie tchu, zgubimy noc w ramionach snu Oddajmy naszym zmysłom część By w posiadaniu siebie wejść Bo jestem dla Ciebie i w ogień mogę iść Do piekła i w niebie przy tobie, tam gdzie ty