Chciałbym, by wszyscy byli szczęśliwi.
Ale jednak wiesz, tak się nie da
Bo za dużo ziomek w tym kraju debili.
Kurestwa wokół i fałszywych ludzi
Których unikam, bo mam już tego dosyć.
Serdecznych uśmiechów przy flaszce wódzi
Później rozczarowanie, gdy szukasz pomocy.
Nie jest tak pięknie, jak się o tym mówi
Cały czas to szarość, przeważa nad kolorem.
Powoli los uśmiecha się do mnie i budzi
Nadzieje, że wkońcu zasiane plony zbiorę.
A co u Ciebie? Jak się powodzi?
Masz już rodzinę, dom i potomka?
Pytam, bo chciałbym usłyszeć, że wkońcu
Na prostą brachu wyszedłeś z dołka!
Masz problem, odstaw to skurwysyństwo
Które potrafi zrujnować wszystko.
Wyczyścić kieszeń i zabrać zdrowie
To brudna sprawa, jak związek z dziwką.
Chcesz to pomogę, nie ma problemu
Też chciałbym widzieć te twarze wesołe.
Wiedzieć że jutro obudzę się rano
A portfel wypchany będzie leżał na stole.
Lecz po co oszukiwać się, jak można coś zdziałać
Obrać konkretny cel ziomuś, zamiast ciągle odpalać.
Spróbuj żyć inaczej, wiem to jest trudne
Znam to z autopsji, musisz odnaleźć siłę.
Ale jest warto, do mnie dotarło w pudle
Chciałbym byś poczuł, tej wolności przywilej.
Chciałbym... Chciałbym...
I głuchy na rady i obojętny.
Teraz na muzykę stawiam i miłość
Braterstwo, lojalność, same konkrety.
Nie zmienia się człowiek, lecz priorytety
Chciałbym, by każdy dostrzegł różnicę.
Między gadaniem, pustym jak kretyn
A dumnym działaniem w rap grze, na streecie.
Chciałbym, by każdy odnalazł w sporcie
Ucieczkę przed nudą, o którą łatwo.
Zamiast szukać problemów na codzień
Po wciągnięciu chemicznej ścieżki przez banknot.
Chcesz żyć jak zombie? Czy wolisz walczyć
O swoje życie, które ucieka
Czy wolisz jego połowę ciągle przetańczyć
A drugą połowę śmigać na rękach.
Chciałbym móc pomagać i dawać siłę
Ludziom, którzy w siebie zwątpili.
Lecz ciężko jest dotrzeć, choć nieraz trafiłem
Próbując się przebić, przez falę promili.
Życie jest kruche, wielu już poznało
Złośliwość losu, goryczy smak.
Brawura za kółkiem, a później wózek
Leki na ból, depresyjny stan.
Być może żałują, szczerze, wierzę
Teraz chcieliby cofnąć czas.
Ja też bym chciał, by zobaczyć znów
Braciszka, którego nie ma wśród nas.
Bardzo tęsknię i odczuwam ból
Bezsilność czasem daje o sobie znać.
Też mam na to lekarstwo już
To miłość, przyjaźń, sport i rap!
Поcмотреть все песни артиста