Noc spowita mgłą, tulą leśne mchy Wilczy dół dał dom, we wnykach ślady krwi Nim odejdę stąd, spiszę ostatni list Podarte klisze, ręka drży, nie liczę lat ani dni Wiatr nuci pośród drzew pieśń niezłomnych serc Brać z góry patrzy gdzieś tam czeka też mój kres Jak rzeka płynę w dół, kłąb myśli - bystry nurt Uciekam w samotny bój, nocy chłód, wieczysty ból Ostatni nabój zostałem tu sam Słyszę echa wystrzałów, krzyk zza żelaznych bram Zacieram ślad w cieniu lasu, unikam dnia Płomyk świecy dogrzewa szałas nadziei blask Pytasz synku jaki jest ten świat Komu jeszcze możesz ufać Dzisiaj wróg, wczoraj brat Na próg domu wkroczy w nowych butach Do wrót zapuka, chcąc cię oszukać Jadem plugastw prawdę zbruka Zdepta twe sny, by mnie odszukać Na posterunku swym czuwam Pytasz synku jaki jest ten świat Komu jeszcze można zaufać? Tyle przeszło skaleczonych lat W zamarłych murach pogrzebanej prawdy szukam Nie pytaj synku czym życie jest, czym klęska Nim zegar stanie w miejscu zawróci czas Wsłuchaj się w bicie swego czystego serca A tajemnice o nas zachowa las Zabrali mi młodość, więc wziąłem karabin Zabili mych braci podstępem ich wabiąc Opluli me imię, rodzinę zabrali Zapletli mi linę, bym na niej zawisł Spuścili psy gończe, bandytą nazwali Jak kroczysz przez życie patrzyłem z oddali Uczuć skrawki skradałem ukradkiem W świetle lampy po omacku dotyk twarzy twojej matki Zachowała mnie w swym sercu, paląc w piecu zdjęcia z ramki O twym tacie będą mówić brzydko w szkole, wybacz synku Bo chciałem żyć inaczej, nie mogłem być jak oni Wolałem zginąć w walce niż skuty gdzieś w niewoli Na burgundowej kalce obciążyć braci broni Zbłąkane dusze o nich szepczą więzień - mury Szumią liście drzew z dali słyszę już ich kroki Muszę trzymać zimną krew, spojrzeć w ich szkarłatne oczy Nim odnajdę spokój, zapadnę w sen głęboki Spiszę ten list synku, abyś kiedyś mógł przeczytać o tym Kończy się atrament, samotność boli Nigdy za srebrniki nie rób nic wbrew swojej woli Nie skruszą fundamentu na którym dom stoi Sól ziemi krew, krew ziemi sól nie współczuj mej niedoli Pytasz synku jaki jest ten świat Komu jeszcze można zaufać? Tyle przeszło skaleczonych lat W zamarłych murach pogrzebanej prawdy szukam Nie pytaj synku czym życie jest czym klęska Nim zegar stanie w miejscu, zawróci czas Wsłuchaj się w bicie swego czystego serca A tajemnice o nas zachowa las Pytasz synku jaki jest ten świat... Tyle przeszło skaleczonych lat... Nie pytaj synku czym życie jest, czym klęska... Wsłuchaj się w bicie swego czystego serca...