Kishore Kumar Hits

Hermes - Głupi lyrics

Artist: Hermes

album: Czarna kawa


Umiem dać ciuchy do pralki, a potem nie włączyć jej
Potem leżą se w niej suche pierwszy, drugi, trzeci dzień
Potem je rozwieszam suche, ściągam i ani przez chwilę
Nie zamierzam martwić się, że jestem rasowym debilem (no)
Kodu do własnej klatki nie znam i nie pamiętam
Bo wpisuję go na słuch i rozpoznaję po dźwiękach
Średnio raz w tygodniu zapominam jak to leci
I szukam na domofonie fis po raz dwudziesty trzeci
Pojechałem raz do byłej na domówkę se poruchać
Okazało się, że gówno z tego wyjdzie i poruta
Jak skończyło się to krwiakiem na pół stopy? Słuchaj
W zemście za tę potwarz zajеbałem jej w płot z buta
Nie zdasz za piеrwszym razem prawka? Łeb do góry (łeb do góry)
Słuchasz piosenki gościa, który zdawał dziewięć razy
I zdarzyło się to i tamto
Ale raz mnie ujebali, bo nie mogłem maski zamknąć
Głupi jak but, uśmiech od ucha do ucha
Rozum dał Bóg, ale niespecjalnie słucham
Kiedy popełniasz błędy, czujesz się przez to tępy
Pamiętaj, że może być gorzej - przykład masz tutaj
Mogłem się postarać, czy działać ze spokojem
Niby wstyd, ale co się pośmiałem, to moje
Nie krzywdzę innych, daruj te kazania mi
Zaprotokołujcie - winny, ale nie żałuje nic
Niektórych rzeczy się powoli uczę (uczę)
I się potrafię zorientować rano (oj rano)
Że zostawiłem sobie wczoraj klucze (a gdzie?)
W zamku otwartych drzwi na oścież na noc (brawo)
Grałem egzamin z fortepianu w szkole muzycznej
I chciałem znaleźć dźwięk na słuch
I tak se klikam jednym palcem te klawisze idiotycznie
Komisja mi dała czwórkę i uznała, że to utwór już
Kiedyś w moim aucie mi chłodnica wy-sia-dła
Poszła mi spod maski para, nic nie widzę, że się palę
Pół ulicy w dymie, ludzie patrzą "co za wariat?"
A ja wyjebane, jadę se na przeciwmgielnych dalej
Albo raz na autostradzie się przy bramce łapię
Że nie mam nawet zeta na opłatę
Kolejka dziesięć aut, nie wycofasz, no bo gdzie?
Koleś podszedł, dał mi dychę: "Typie, masz i kurwa jedź"
Głupi jak but, uśmiech od ucha do ucha
Rozum dał Bóg, ale niespecjalnie słucham
Kiedy popełniasz błędy, czujesz się przez to tępy
Pamiętaj, że może być gorzej - przykład masz tutaj
Mogłem się postarać, czy działać ze spokojem
Niby wstyd, ale co się pośmiałem, to moje
Nie krzywdzę innych, daruj te kazania mi
Zaprotokołujcie - winny, ale nie żałuje nic
Z przyjaciółmi w Portugalii żeśmy raz zabalowali
Oni w miasto dalej, ja na chatę idę spać za moment
Dali mi jedyne klucze, poszli wino walić
Słodko mi się spało, musieli włamywać się balkonem
Za dzieciaka byłem grubym prawilniakiem
I w gimnazjum katolickim na Dąbrowie wiedzą to najlepiej
Raz na przykład zamiast rano iść na apel
Ja wolałem se w radiowóz straży miejskiej rzucać parapetem
Raz na magazynie w lato, jak roboty dużo było
Wziąłem L4 na miesiąc, jadę nad jezioro chlać
Dwa dni przed urlopem wracam opalony jak latynos
Szef mnie wezwał, to myślałem, że chce mi podwyżkę dać
Na melanżach debilizmów wielu nie pamiętam
Ale jak mi ktoś relacjonuje, to się czasem boję (boję, boję)
Szczałem z balkonu w Warszawie z czwartego piętra
Jeszcze spytałem, czy mogę - no pojeb
Głupi jak but, uśmiech od ucha do ucha
Rozum dał Bóg, ale niespecjalnie słucham
Kiedy popełniasz błędy, czujesz się przez to tępy
Pamiętaj, że może być gorzej - przykład masz tutaj
Mogłem się postarać, czy działać ze spokojem
Niby wstyd, ale co się pośmiałem, to moje
Nie krzywdzę innych, daruj te kazania mi
Zaprotokołujcie - winny, ale nie żałuje nic (nie żałuje nic, nie żałuje nic)

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists