Życie z tobą to jak błądzić po omacku Jedno słowo złe i znów jestem w potrzasku Zdobywam nowe skille, czasem dziwi mnie mój kunszt I znów czuję, że żyję, lubię ten swój animusz Żadne z nas tu nic nie robi dla poklasku I poganiasz mnie, mamy słaby czas Już zaczyna padać za miastem Słońce gaśnie, smutek dawny zgasł Szkoda nas, byłoby mi tak szkoda nas Ze spokojem patrzę na twoją twarz Gdy w głowie układasz mi baśnie Słońce gaśnie, smutek dawny zgasł Szkoda nas, byłoby mi tak szkoda nas ♪ Wiesz, nie lubię tych momentów, kiedy milczysz Gdy na dialog stale mam apetyt wilczy Zamykasz się i chociaż pukam, mam wzbroniony wstęp Za każdym razem jednak wszystko to mnie boli mniej Więc stąpam lżej, tak żeby w tobie nic nie zniszczyć I poganiasz mnie, mamy słaby czas Już zaczyna padać za miastem Słońce gaśnie, smutek dawny zgasł Szkoda nas, byłoby mi tak szkoda nas Ze spokojem patrzę na twoją twarz Gdy w głowie układasz mi baśnie Słońce gaśnie, smutek dawny zgasł Szkoda nas, byłoby mi tak szkoda nas Choć dwa końce każdy ma kij Z jednej strony będę iść Bawić się w te poganianki Kraść poranki tak jak dziś Choć dwa końce każdy ma kij Z jednej strony będę iść Bawić się w te poganianki Kraść poranki tak jak dziś