Budzę się nad ranem, inni wciąż jeszcze śpią Czuję na nadgarstku puls, boję się, wydech i wdech Miasto w hałaśliwy trans rusza za oknami jak co dnia Zbieram każdą myśl Zaciśnięte palce stóp, każdy mięsień sztywny niczym lód Nie mogę ruszyć się Nie mogę ruszyć się, a chcę Wstać, podnieść się na raz Wziąć za rękę siebie i bez obawy iść Mieć jeden dobry dzień Bez pamięci cieszyć się, jak uczyłaś mnie Odbić się od dna niezamkniętych spraw Czerpać z siebie siłę, którą masz Wyrwać z dawnych ram, Ty zrobiłaś tak Nic co złe nie musi wiecznie trwać Dzięki Tobie wiem Jestem niespokojna, gubię się, a inni mnie Dostrzegam w sobie Ciebie, miałaś cel, ten sam prowadzi mnie Staram się każdego dnia, jak Ty dla mnie, dla niej składam świat Z kolorowych kart, z kolorowych kart i chcę Wstać, podnieść się na raz Wziąć za rękę siebie i bez obawy iść Mieć jeden dobry dzień Bez pamięci cieszyć się, jak uczyłaś mnie Odbić się od dna niezamkniętych spraw Czerpać z siebie siłę, którą masz Wyrwać z dawnych ram, Ty zrobiłaś tak Nic co złe nie musi wiecznie trwać