Prywatnie dużo przeklina Miała być damą, a A ciągle się spina, przegina Ta kobieta, ona idzie Ona stroi się, zmienia, ona się czesze A ja wychodzę po cichu z jej cienia Za plecami mam księżyc, albo nocy nie widzę Po cichu z jej cienia, ah Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia Karciana dama, twarz ta i twarz ta Nigdy nie sama Zawsze magiczne dwa-a-a-a Cierniem sterczy mi z imienia Nic się nie zmienia Ona idzie, ona się stroi Ona się czesze, ona się dwoi Wychodzę po cichu z jej cienia Za plecami mam księżyc, albo nocy nie widzę Po cichu z jej cienia, ah Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna ♪ Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna Jest mnie dwoje Myśli na dwa podzielone W krainie cienia pod stopami jest taka zimna