Nie rozmawiam z nikim, z nikim Beksa Mam dosyć wspomnień, że ktoś mnie goni Że brak mi tchu Beksa Wciąż słyszę i zasłaniam Się zasłaniam się Zawinięty w środek Z cieniem wokół powiek Strach rozpycha zaciśnięte dłonie Beksa Podobno, gdy umierasz lecisz sobie Lecisz Już, już, już nie wytrzymuje tempa Wszystko kurwa skręca Straszna chała w głowie Więdną nasze lilie, więdną gdy odchodzisz ♪ Nie rozmawiam z nikim Z nikim się nie dzielę Zachowaj resztę, wynoś się ze mnie Nie rozmawiam z nikim Z nikim się nie dzielę Zachowaj resztę, wynoś się, wynoś Beksa Mam dosyć wspomnień Z trudem ogarniam własny dom Beksa Mógłbyś zapamiętać mnie innego Mnie innego Już, już, już na twarz nakładam brokat Mylą mi się słowa Czego chciałaś mamo tego już nie zmienisz Wszystko się już stało ♪ Już, już, już nie wytrzymuje tempa Wszystko kurwa skręca Straszna chała w głowie Więdną nasze lilie, więdną gdy odchodzisz Nie rozmawiam z nikim Z nikim się nie dzielę Zachowaj resztę, wynoś się ze mnie Ja nie rozmawiam z nikim Z nikim się nie dzielę Zachowaj resztę, wynoś się, wynoś