Gdy przez woalkę bladą spoglądam To sam nie wierzę, że byłaś ze mną... Nawet słów nie pojmuję, wiesz? Które do mnie mówisz tak gorzko Choć marzenia spełniły się Ja odbieram je tak jak clowna – na słodko Głuchonieme serca szalone Z boku patrzę na nie i widzę że nie pragną się wcale oboje – wolą ciszę... Załzawione rzucone w górę Zatrzymane, nie wiem dlaczego? Takie szczere, związane sznurem Własnym ego! I tak za tobą przewracać chcę Znów kolejną łódkę z papieru A na głowę z papieru zrób mi... kapelusz Wtedy batem pogromię dni Te co nie chcą o nas nic słyszeć Choć ja do nich podnoszę wzrok Krzyczą do mnie wciąż – bądź ciszej! Głuchonieme serca szalone Z boku patrzę na nie i widzę że nie pragną się wcale oboje Wolą ciszę... Załzawione rzucone w górę Zatrzymane, nie wiem dlaczego? Takie szczere, związane sznurem Własnym ego!