Usiąść i siedzieć O wszystkim chcieć wiedzieć I nie chcieć już nigdy wstać Patrzeć wesoło Nie kręcić się wkoło I nie chcieć już nigdy spać Wiedzieć dlaczego nie kochać już tego I nie chcieć już nigdy brać Pytać natrętnie Uśmiechać się wstrętnie I nie chcieć już nigdy się bać I nie chcieć już nigdy się bać I nie chcieć już nigdy się bać Czemu mama pozwoliła– czemu mama ich wpuściła? Czemu tata nie powiedział i wciąż w swym fotelu siedział? Czemu mama nie krzyczała – czemu mama forsę dała? Czemu tata nie chciał wiedzieć – tylko nam pozwolił? Nie wiesz już nic Nie chcesz wiedzieć już nic Nie wiesz nic – to nie musi tak być Nie wiesz już nic Nie chcesz wiedzieć już nic Nie wiesz nic – to nie musi tak być Jakiś ból – jakiś żal Jakiś blask i słońca skwar Jakiś dzień – jakaś noc To dragów moc Potęga i siła z nas wszystko wypiła Zeschnięci, spuchnięci leżymy jak wzdęci Czemu mama pozwoliła – czemu mama ich wpuściła? Czemu tata nie powiedział i wciąż w swym fotelu siedział? Czemu mama nie krzyczała – czemu mama forsę dała? Czemu tata nie chciał wiedzieć – tylko nam pozwolił? Nie wiesz już nic Nie chcesz wiedzieć już nic Nie wiesz nic – to nie musi tak być Nie wiesz już nic Nie chcesz wiedzieć już nic Nie wiesz nic – to nie musi tak być