Wszystkie marzenia zamknąłem w wielkiej walizce I moje życie targane wiatrem jak zwiędłe liście I wszystkie kłamstwa te bardzo małe i te wiele znaczące Wkładam pod szafę I niech czekają - aż wzejdzie słońce! Nie chcę pamiętać niczego co wtedy chciałem Nie chcę być świętym i nie chcę wcale już być ideałem I ciągle czekam i całe życie przechlapuję w ukryciu I tylko czasem uchylam wieko I płaczę po cichu - i płaczę po cichu... I płaczę po cichu! Wszystkie marzenia zamknąłem w wielkiej walizce I moje życie targane wiatrem jak zwiędłe liście I pytam siebie czy to co mam - to nie jest więcej niż dałem Nie odpowiadam I sam już nie wiem czego ja chciałem