Przyjaciel mój opuścił mnie I nagły ból, i w sercu lęk Mieliśmy razem iść przez życia pół Zostawił mnie Przyjaciel mój opuścił mnie I nie wie nikt gdzie teraz jest Nie będę szukać go, jeszcze nie Nabiorę sił To wcale nie był dzień Ani rozsądna noc To jakiś podły czas Gdy miał wszystkiego dość I zobaczyłam już tylko cień za nim Do diabła z żalem tym i z nadzieją Że gdzieś jest kieszeń dla naszych dusz Skrawek nieba Byle gdzie Do diabła z tym Dobrym ciepłem Zimnym złem Znajdę i na to lek A może nie To wcale nie był dzień Ani rozsądna noc To jakiś podły czas Gdy miał wszystkiego dość I zobaczyłem już tylko cień za nim Do diabła z żalem tym i z nadzieją Że gdzieś jest kieszeń dla naszych dusz Skrawek nieba Byle gdzie Do diabła z tym Ciepłym dobrem Zimnym złem Znajdę i na to lek Znajdę i na to lek Przyjacielu mój, obiecuję Ci Obiecuję Ci...