Kto się ośmieli ściągać mnie w dół Swoich klakierów zebrałam tłum Jedzą mi z ręki, spijają z warg Żądni wszystkiego, co tylko mam Głosy sprzeciwu nie liczą się Gdy chrupie skórka w kremie brûlée Fanfary dymy, czary i blask Cyrkowe chwyty dla chłonnych mas Wszystko z siebie dam I omamie ich na tyle by kochali mnie By kochali choć przez chwilę Kto się ośmieli ściągać mnie w dół? Kto się ośmieli ściągać mnie w dół? Skórę mam twardą, chroni jak mur Dbam o higienę wpatrzonych głów Jednorazowych używam słów Wszystko z siebie dam I omamie ich na tyle by kochali mnie By kochali choć przez chwilę Pióropusz pod namiotem... Nie widzisz tego, że Najmniejszy nawet gest Wołaniem rozpaczliwym o uwagę twoją jest Marzeniem, by cię mieć Bo każda moja część Do ciebie jest tęsknotą I osobną roni łzę Jak trzepotanie rzęs Gdy oko ślepe jest Potrzebna jak pióropusz pod namiotem stałam się Więc nowy znajdę cel Obrócę wszystko w śmiech Rozkocham w sobie wiele innych serc Wszystko z siebie dam I omamie ich na tyle by kochali mnie By kochali choć przez chwilę Pióropusz pod namiotem... A kto się ośmieli ściągać mnie w dół (Kto się ośmieli?) Kto się ośmieli ściągać mnie w dół (Kto się ośmieli?) Kto się ośmieli ściągać mnie w dół (Kto się ośmieli?) Kto się ośmieli ściągać mnie w dół (Kto się ośmieli?)