Minął rok, pięć lat Ty znów się pojawiasz Jak gdyby nigdy nic Znowu masz ten sam Wzrok i makijaż Tylko opadły Ci brwi Do dziesięciu policzę Nie dam, nie dam złapać się na złość Na-a-a-asze ulice Nie dam, nie dam, nie dam Cię monstrom Mija rok, pięć lat I nagle mi mówisz Co mogę i z kim Wciskasz mi miłość Bo w Twojej sypialni Od dawna nie był nikt Do dziesięciu policzę Nie dam, nie dam złapać się na złość Na-a-a-asze ulice Nie dam, nie dam, nie dam Cię monstrom Do dziesięciu policzę Musimy się stać, musimy nadejść Pozostawić po sobie poświa, poświatę Musimy błyszczeć, rozpalić masę Dla po nas pokoleń robimy jaśniej Ciągle mam za duże buty i ubranie Węszę po domu jak złodziej Morduję się, morduję, kiedy słucham o głodzie Jaka to moda, gdy grudzień O mamę, o tatę Źli ludzie tropią nas Śni się pukanie do okien A ciotulę, a ciotulę, urządzili nożem Jaskrawy miał ciotula przyodziew Musimy to przejść, musimy nadejść Zostawić po sobie poświa, poświatę Musimy błyszczeć, rozpalić masę Dla po nas pokoleń robimy jaśniej Dla po nas pokoleń, robimy jaśniej Dla po nas pokoleń Dla po nas pokoleń