Na apatię zim Na nerwice lat Na niepokój wielkich miast Na zbyt gesty mrok Na za krótkie sny Na targany skurczem świat Jeden prosty gest Jedna prosta myśl Przeciw stumetrowym falom Na nerwowy śmiech Na rozumu brak Zrobić coś, żeby mniej się bać Mam to Wymyśliłem i mam to Już się nie boje Bo znalazłem dzisiaj Znalazłem broń Znalazłem broń Znalazłem broń Na miłości ciągły brak Na zanikanie nocnego nieba Na nietrafiony w porę żart Na głupotę najwyższego szczebla Pszczoła gładzi żądło Gdy zaczyna padać To może nie pomaga Ale jakże uspokaja Naprzeciw stumetrowych fal Dziś spokojnie mogę stać Bo mam to Na apokalipsę Na wędrówkę ludów Nuklearny wybuch Kwaśny deszcz i voodoo Ja mam to Wymyśliłem i mam to Już się nie boję, bo Znalazłem dzisiaj Znalazłem broń (Na wędrówkę ludów Na nieprzenikniony mrok) Znalazłem broń (Kwaśny deszcz i voodoo Na bez miłości cały rok Na nuklearny wybuch Na z jasnego nieba grom) Znalazłem broń (Na brak rozumu Znalazłem dzisiaj) Na wędrówkę ludów Na nieprzenikniony mrok Kwaśny deszcz i voodoo Na bez miłości cały rok Na nuklearny wybuch Na z jasnego nieba grom Na brak rozumu Znalazłem dzisiaj (Na nuklearny wybuch Na z jasnego nieba grom Na brak rozumu Znalazłem dzisiaj) Na wędrówkę ludów Na nieprzenikniony mrok Kwaśny deszcz i voodoo Na bez miłości cały rok Na nuklearny wybuch Na z jasnego nieba grom Na brak rozumu Kupiłem dzisiaj