Pamiętam kiedy odnalazłem cię Skopaną życiem jak ostatni pies Miałaś marzenia tak odważne że Cisnął mi tylko już na twarz się śmiech Ty przepędziłaś ze mnie strach i śmierć Dzisiaj zagrzewasz wciąż do walki mnie Gdy będziesz znowu drzeć z koszmarnych miejsc Niech ci nie myli balkon z gankiem się Dlaczego chcesz już iść Bez ciebie w koło nie ma sensu nic Dlaczego chcesz już iść Chcę tylko życia co ma smak jak ty Dlaczego chcesz już iść Bez ciebie w koło nie ma sensu nic Dlaczego chcesz już iść Chcę tylko życia co ma smak jak ty W szkole cię indoktrynują I chcą ci wyprać mózg Przynajmniej będziesz mogła się wykręcać budą Jak cię zamkną psy na klucz W domu starzy ciągle trują się Że aż płonie cały stół Przynajmniej przez przypadek nie zjesz dziś za dużo A to już jest jakiś plus I niby nie masz za co jechać na wakacje znów I niby wszyscy dookoła mają garście stów Ale czy wszyscy dookoła też będą mieć w domach Tak często jak ty będąc tu? Mówisz, że w twoich spodniach więcej jest niż spodni dziur A wszyscy dookoła mają na najnowszy ciuch A może wreszcie ktoś zdoła, usłyszeć to co masz Do powiedzenia w twoim crew Posłuchaj to tylko głupoty I wiem bo tam byłem i już Się nie łudzę naiwnie, że świat jest na dropy Wciąż czeka na mój nowy ruch W filmach to pięknie nim skoczysz Z krawędzi wykrusza się gruz Ale to nie jest film I tu nie ma prób Dlaczego chcesz już iść Bez ciebie w koło nie ma sensu nic Dlaczego chcesz już iść Chcę tylko życia co ma smak jak ty Dlaczego chcesz już iść Bez ciebie w koło nie ma sensu nic Dlaczego chcesz już iść Chcę tylko życia co ma smak jak ty