Dzisiaj taka piosenka letnia O wakacjach A-ha, ta ♪ Ej byku, jak ja kocham wakacje Tylko drinki i petki, śniadanie na kolacje Jest ciepło i beztrosko, kładę się o której chcę Do domu nie wracam prosto Trochę buja, taka moja natura Kiedy mam coś w zasięgu ręki To se hulam Nawet jak to czwarty dzień picia wódy i red bulla Co myśli o mnie matula? (Oj synku) Mamo, wiesz jak jest, przecież skończyłem szkołę Mam pracę i kesz, trzymam balans Balans odpowiedni, bo po dwóch dniach chlania Regeneracja na bieżni Staram się jeść zdrowo Chcę się czuć bardzo dobrze Dlatego dzisiaj zamiast kebsa Zjem sobie orzech Taki średni rym, wiem Ale to moja piosenka Jak nie będę chciał rymować To sobie przestanę i wypadnę z rytmu Bo tak mi się podoba Ale wracam na właściwy track, równowaga To najlepsze co cię w życiu spotka Chlanie wódy potem kebab Następnego dnia siłownia Drugi miesiąc wakacji Ja planowałem trochę inny styl Miałem już być popularny A w ręku kolejny blant się tli Ja nie czuję żeby to było złe Bo wreszcie znalazłem spokój Getting higher every day Choć nic nie biorę od roku, ah Łapię się często na tym Że marnuję dzień za dniem Chcę być od siebie lepszy I w sumie po to jest ten tekst Bo najlepszą formą uporządkowania moich myśli Jest napisać coś i nagrać to And always keep it real, because Jeśli nie to wyjdzie z tego jakieś gówno-o Tak jak z tych skacowanych dni A miałem skończyć coś Miałem się w końcu wziąść (Chyba wziąć debilu) A ja lubię se braść Tu na ból dupy masz maść I proponuję wszystkim relaks Siódme mówi, "Nie wolno kraść" Więc nie kradnę teraz Kiedy się do sklepu wybieram Biorę lody i petki, ah Są wakacje, prosty temat Chciałem tylko bardzo szybko wyjaśnić Że najpierw jemy lody A potem palimy papieroski Nigdy odwrotnie A tak naprawdę To róbcie se jak chcecie To jest mój najlepszy czas Wakacje dwa zero dwadzieścia Jedyne czego mi teraz brak No, to właściwie nie wiem czego, niczego, ah To jest mój najlepszy czas Wakacje dwa zero dwadzieścia Jedyne czego mi teraz brak To chyba twojego serca, ah Ej, Palmowski romantico Normalnie się zrobił