To nie wakacje w Warszawie i nie idą one Płynnie Bije twojego ex kiedy patrzysz się niewinnie Taki chyba biznes Uchwycam setne zdjęcie gdy uśmiechasz się dziś przy mnie na Wiśle Nie rusza mnie pogoda, ani sen co mnie pokonał Jutro wrócę całkiem późno Bo możliwe że nad ranem zrobię to samo co oni Co Bedi i Lanek, co Bedi i puszczaj brzydkie rzeczy na ekranie Joł Dowodzenia po połowie lipca nadal płonę Długość tych wakacji jak życiorys Al Capone Tu nie polewamy wina jak już to benzynę Taki biznes, od dzieciństwa już tak w sumie żyję Szósta rano a w posoce mówię Selavi Sam do końca nie wiem który z nas to jest ten zły Ten co swoją miłość co dziennie chciał bić po Twarzy Czy ten co nie wie co love language na prawdę znaczy Nie wracam na chatę, więc nie będę późno Bo całe wakacje znów, pójdą na próżno Nikt nie wie gdzie jestem przez umysł poryty Ale tylko takie ponoć zdobywają złote płyty To nie wakacje w Warszawie i nie idą one płynnie Bije twojego ex kiedy patrzysz się niewinnie Taki chyba biznes Uchwycam setne zdjęcie gdy uśmiechasz się Dziś przy mnie na Wiśle Nie rusza mnie pogoda, ani sen co mnie pokonał Jutro wrócę całkiem późno bo możliwe że nad Ranem zrobię to samo co oni Co Bedi i Lanek, co Bedi i puszczaj brzydkie rzeczy na ekranie Joł Młody Artur, dwa jeden na karku i nie kona Ale nie wiem czy dożyje znów jutrzejszego wieczora Skarbie powiem ci że serio tu fajnie nigdy nie będzie Ale wolę wwa niż ciągłe życie w tym obłędzie I fajnie nie będzie i nie będzie spoko Polewasz się szampanem by po Wiśle biegać boso Chociaż biega już twoj ex a nad nim cała scena Bo Wisełka jest jedną no i nigdy się nie zmienia Bo Wisełka jest jedna i nigdy się nie zmienia To nie wakacje w Warszawie i nie idą one płynnie Bije twojego ex kiedy patrzysz się niewinnie Taki chyba biznes Uchwycam setne zdjęcie gdy uśmiechasz się Dziś przy mnie na Wiśle Nie rusza mnie pogoda ani sen co mnie pokonał Jutro wrócę całkiem późno Bo możliwe że nad ranem zrobię to samo co oni Co Bedi i Lanek Co Bedi i puszczaj brzydkie rzeczy na ekranie Joł To nie wakacje w Warszawie i nie idą one płynnie Bije twojego ex kiedy patrzysz się niewinnie Taki chyba biznes Uchwycam setne zdjęcie gdy Uśmiechasz się dziś przy mnie na Wiśle na Wiśle