Chciałbym być sobą, ale dziś robią to wszyscy Ja i moja wrogość jesteśmy konstruktywni Kult bycia sobą nie zdążył mnie dotyczyć Bo zamiast sobą, wolałem zostać nikim Pierdolę street credit, jestem publicznym wrogiem J.F Kennedy teraz przewraca się w grobie Kiedy ja, znowu trzeźwy, zaczynam kolejną wojnę Wyciągając z kieszeni wkurwu mojego płomień Na dupie dres, na wojnie musi być wygodnie Włosy na żel, mimo, że w pizdu mam na głowie Wiesz jak jest, fanki nocują pod blokiem Spadają z drzew kiedy zobaczą mnie w oknie Gdy uprawiam seks, a nie zaciągam zasłon Żaluzje? Dobra, weź, kurwa, niech sobie popatrzą Say my name, kiedy tryskam prowokacją Jak tam twój dzień? Bo mój kozacko Chamski? Zaciekle! Bezczelny? Najchętniej Prostacki? Konkretnie! Wulgarny? No pewnie Poważny? Niechętnie! W skrócie prymityw Uczcijmy to chwilą ciszy! ♪ W klacie serce z krótkim lontem, krew się boi tam dopływać Od zawsze na pompie, we łbie tli się Hiroszima (Hiroszima!) Wkurwu płomień nieuchronnie się tam zbliża Zapraszam na koncert, kurwa, poznasz Primitywa Dam ci nagłówek "Kliki czekają na kontent!" Puszczę go hurtem, jeśli grać, to va banque Zrobimy rozróbę, jak na bankiecie bąk, ej I tak to nie pasuje, kurwa, Forest Gump Z czerwonych dywanów spierdalam jak ryba z plaży Do nie widzenia państwu, wyższe sfery to K2 W operze byłem ani razu, taki jestem kulturalny Na wernisażu nie wiem, kurwa mać Najprawdopodobniej, jako tako pierwszy w Polsce Rap ci teraz gonię, a-a-a razem z aktorstwem Jak to pierdolnie i zamiecie całą wioskę Już nigdy nie odpocznę, prawdopodobnie Chamski? Zaciekle! Bezczelny? Najchętniej Prostacki? Konkretnie! Wulgarny? No pewnie Poważny? Niechętnie! W skrócie prymityw Uczcijmy to chwilą ciszy! ♪ Chamski? Zaciekle! Bezczelny? Najchętniej Prostacki? Konkretnie! Wulgarny? No pewnie Poważny? Niechętnie! W skrócie prymityw