Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga Nie chce mi się udowadniać Nie, nie będę dzisiaj ładna Dramat, ciągle się staram być kimś Granat wybuchł - bałagan myśli To działa na nas jak zimny prysznic Oczekiwania (ci) Ci ludzie nic nie wiedzą o mnie Brawa to deszcz Mam włosy mokre Zamiast sukienki, podarte spodnie Obłęd, uh, bym robił forsę Chcą mieć do mnie dostęp, wciąż bym robił progres nie swoim kosztem (hmm-hmm-mm) Chyba to poszło gdzieś za daleko Mówią, "Idź wolno, by się nie potknąć w biegu" W głowie mam kosmos, widzę go pod powieką Oni nie wiedzą, oni nie, oni nie wiedzą Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga Na cienkiej granicy szaleństwa Równowaga staje się chwiejna Łatwo jest stracić pion Tak wiele brakuje do szczęścia A mimo tego jestem pewna, wybrałam dobry tor Na cienkiej granicy szaleństwa Równowaga staje się chwiejna Łatwo jest stracić pion Tak wiele brakuje do szczęścia A mimo tego jestem pewna, wybrałam dobry tor Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga Głosy w mojej głowie krzyczą To, co robię nie wystarcza Chcę już, żeby było cicho Hałas wbija się jak drzazga