Mam w głowie paranoje Mam w niej obłęd, leków sto Sunę poboczem Patrzę jak ulice mokną Czuje kontroli brak Czy Ty czasem tez tak masz? Zamykam się w pokoju W którym czeka na mnie strach Spogląda prosto w oczy Śmieje mi się w twarz Czuje kontroli brak Czy Ty czasem tez tak masz? ♪ Na policzkach deszcz Ja w kałużach łez Odbijam się Gdy zapada zmierzch Znów opadam z sił Odcinam się ♪ Nie Idź za mną Pod stopami płonie grunt Nie ustaną Lęki ciagle czują głód Nie idz za mną Nie wybaczę sobie slow, które padną Wszystko pokryje brud Zmysły dawno poszły w ruch Już ich nie zatrzymam Uciekaj stad Na ten samobójczy lot zająłem wszystkie miejsca Może popełniam błąd Może popełniam błąd ♪ Na policzkach deszcz Ja w kałużach łez Odbijam się Gdy zapada zmierzch Znów opadam z sił Odcinam się Na policzkach deszcz Ja w kałużach łez Odbijam się Gdy zapada zmierzch