Żal mi słów Już dzielonych na pół znów Dziś zostało (hmm, hmm) Parę listów piszę Spalę dziś znów za rozlane (hmm, hmm) Miałem wtedy pokój za sześć stów Całe lokum lepi się jak tłuszcz Lokatorzy tylko Wschód Jeden z nich mnie bronił jak mnie chcieli wtłuc Marzę by mieć siłę zrobić push By te chwile to nie był tani lunch Bardzo boli, że nie mam nic na już Ziomek masz pożyczyć jakiś hajs Żal mi słów Już dzielonych na pół znów Dziś zostało wino, białe wino Parę listów piszę Spalę dziś znów za rozlane Wino, białe wino Kieliszek jeden a w nim Kieliszek jeden a w nim Wino, białe wino Kieliszek jeden a w nim Kieliszek jeden a w nim Wino, białe wino Odłożyłem groszy parę I kupiłem kwiatek Choćby w tym pokoju chciałem By było normalnie A potem współlokator Kiedy nie śmierdziałem hajsem Odkupił go ode mnie I połamał na melanżu Dalej tu jesteś Choć już nie mam nic w zanadrzu Łagodzisz presję gdy pytają co mam z rapu Szama na wagę za pół ceny jest po 18 Staliśmy w tej kolejce już za dziesięc osiemnasta I na jedzenie dałaś To co ci wysłała matka I byłaś głucha na to co mówiła koleżanka I jej Kadarka dzisiaj tu na grubo już nie starcza Kelner zawija nam najlepsze Chardonnay Czeka ostryga by ją tylko zjeść Tak jak stara wersja mnie Dziś już wiem jak się czyta nazwę tego wina Tak jak oni dobrze wiedzą jak nas obsługiwać Żal mi słów Już dzielonych na pół znów Dziś zostało wino, białe wino Parę listów piszę Spalę dziś znów za rozlane Wino, białe wino Kieliszek jeden a w nim Kieliszek jeden a w nim Wino, białe wino Kieliszek jeden a w nim Kieliszek jeden a w nim Żal mi słów Już dzielonych na pół znów Dziś zostało wino, białe wino Parę listów piszę Spalę dziś znów za rozlane Wino, białe wino ♪ Wino, białe wino