Boję się oddać jej w całości Miłość przekracza wszystkie progi mojej dojrzałości Serce w najwyższym stanie gotowości Przyspiesza swój rytm Po to by walczyć przed utratą jej bliskości Mam dosyć życia w niepewności Im dłużej odkładamy ważne sprawy Czuję na plecach Twój oddech złości To jest pościg, za szczęściem, które Za każdą spokojną chwilę nam każe płacić bólem Mimo to, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem - chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń Chodź ucieknijmy stąd Nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem Chodź ucieknijmy stąd Nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze Chodź ucieknijmy stąd Nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens Chodź ucieknijmy stąd Czeka na nas jeszcze tyle miejsc (oo) (Przed nami kolejny gość) (Karolina Artymowicz) Ty i ja - wulkany dwa A między nami niecodzienność (niecodzienność) Ty i ja - wulkany dwa A każdy kolejny dzień to niepewność (niepewność) Ty i ja - wulkany dwa A między nami niecodzienność (niecodzienność) Ty i ja - wulkany dwa Sen traci smak kiedy nie ma Cię ze mną Mimo tego, czuję że Nie musimy słuchać innych Że nie musimy udowadniać sobie kto był winny Czuję to całym ciałem - chcę być silny Więc chwyć mnie za dłoń I chodź ucieknijmy stąd Nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem Chodź ucieknijmy stąd Nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze Chodź ucieknijmy stąd Nie patrząc czy ma to jakikolwiek sens Chodź ucieknijmy stąd Czeka na nas jeszcze tyle miejsc (woo-oo)