Świat wokół płonie, Ale co tam, nie ma sprawy W apokalipsie także można dojść do wprawy Wszystko i wszyscy chcą Cię dojechać i dopaść Z dala by się chciało być, a jednocześnie kogoś skopać Nie wiesz z której strony padnie następny cios I czy Cię zdzieli w głowę, brzuch czy nos? Gdy na balkon pragniesz wyjść By zaznać trochę słońca Tam też jest niespodzianka czyhająca Wszystko spoko, Nie jest źle, No bez przesady To nic, że na balkonie mam biedronki ludojady Atrakcji było mało Komuś więcej się zachciało Chyba już nie ujrzę słonka Za oknem czai się biedronka Wszystko ok, lecz trochę nie daje rady Widzę, że coś knują te biedronki ludojady A ja miotam się po chacie Żeby znaleźć czyste gacie Bo jak ginąć nie widowiskowo To choć wyglądać chcę stylowo Tak to jest, gdy się wszystko naraz wali Myślisz "całe szczęście, że nie ma plagi robali" A tu niespodzianka, Jednak jest! Na dodatek chce Cię zjeść Więc nawet, gdy już gorzej być nie może O! jednak jest gorzej Wszystko spoko, Nie jest źle, No bez przesady To nic, że na balkonie mam biedronki ludojady Atrakcji było mało Komuś więcej się zachciało Chyba już nie ujrzę słonka Za oknem czai się biedronka Wszystko ok, lecz trochę nie daje rady Widzę, że coś knują te biedronki ludojady A ja miotam się po chacie Żeby znaleźć czyste gacie Bo jak ginąć nie widowiskowo To choć wyglądać chcę stylowo Jak już ginąć obciachowo To choć wyglądając stylowo