Słychać pokolenia głos nas nie dotyka niemoc Żadna przemoc my mamy swój dar z niebios Wiadomo że nie jesteśmy nieomylni Ale z nim raźniej nie czujemy się bezsilni Nie jednemu w głowie jeszcze dobrze zamiesza Rap który na co dzień mnie wskrzesza Przecieram oczy w głowie przebitki z mej podświadomości I już znowu powrót do rzeczywistości Gdzie czas przyspiesza życie nabiera tempa Mój byt nie na sępa bardziej na łapę kocią Tu łapie swego wkręta w niego kręcony jak korkociąg [?] na rękę zanim się obejrzę Już z ziomkiem pędzę czym prędzej Położyć ręce na MPC Samowystarczalni wreszcie choć Nie jestem jakimś specem na rejonach Tak sobie siedzę rymy klecę tworzę nie gniję O każdej porze dnia i nocy póki żyję Nie przestaję myśleć swoje wdrożę Od siebie coś dołożę przez to od słów Jak od kłębu dymów gęsto tak bywa często Czego byśmy nie robili zawsze z nami jest związany To nasz wspólny rap który razem nagrywamy Sprawą zgodnie konsekwentnie co do dążeń Byle tylko mówić mądrze i rozsądnie Z pełną odpowiedzialnością będąc wiernym tym wartościom Które łączą przecież dzielić nie powinny Pytasz po co to robimy Żeby przekazywać innym Żeby przekazywać innym Każdy z nas w tym się odnalazł Właśnie dla nas ten rap jest jak znalazł Jedni go kochają innym za skórę zalazł Zrzuca balast jakim jest marazm Każdy z nas w tym się odnalazł Właśnie dla nas ten rap jest jak znalazł Jedni go kochają innym za skórę zalazł Kawałek po kawałku nie nie wszystko naraz To życia styl my nim przesiąknięci Wokół rapu to wszystko się kręci Nim pochłonięci aż do granic W sobie zawzięci bo nie ma czegoś za nic Dla mnie RAP albo MXE Studio drugim domem faktem stało się To o czym mogłem kiedyś tylko marzyć Teraz mogę doskonalić styl i brzmienie Razem ze mną ja najbliższe otoczenie Z nimi od lat tą samą drogą Gardząc ta całą modą Tak jak kiedyś zaczynałem Na nikogo się nie oglądałem Tak zostało po dziś dzień Chociaż wiem że po blasku też przychodzi cień Na tą chwilę to życiodajny strumień Odzew naszej publiki Tyle samo we mnie wiary co samokrytyki Byle bez zahamowań Rap jak znalazł bez sprostowań Każdy z nas w tym się odnalazł Właśnie dla nas ten rap jest jak znalazł Jedni go kochają innym za skórę zalazł Zrzuca balast jakim jest marazm Każdy z nas w tym się odnalazł Właśnie dla nas ten rap jest jak znalazł Jedni go kochają innym za skórę zalazł Kawałek po kawałku nie nie wszystko naraz Czego byśmy nie robili Wszystko się przekłada na to To nasz wspólny rap Nie kończący się Maraton Żaden nie amator starzy wyjadacze (raczej) Elo Wigor wraz z Łyskaczem (jestem) Prawie od zawsze to wszystko nasze (elo) Wspólny dobytek z płyty na płytę Zawsze przemyślane słowa podbite bitem Spojrzenie jednolite chociaż różne trzy osoby Jak różne trzy gałęzie jednego drzewa morwy Elo mencie w tym momencie. Przekazujemy owoc nowy prosto w wasze ręce