Znowu ten jebany abonent jest niedostępny Walimy wódę bez popity, bez kolejki Stary Kazimierz, obok nas tańczą panienki Jeżdżą taksówy, melexy, konie, bmki Dojadamy razem szamę To ten pierdolony taniec, który nigdy się nie kończy Rozstajemy się nad ranem I wcale jej nie ruchałem, tylko patrzyłem jej w oczy Znowu katar pewnie ją życie dobija Znam cię suko, to na pewno kokaina Szybka fura nas zawija jak Katrina Nie dotykaj, wpadłem tylko porozkminiać Dzieje się, dzieje się, wiem, wiem Boje się, nie wiem czy to sen Nie chce zrobić niczego złego, to pech W rozpędzonym samochodzie w taki dzień Zakładam płaszcz i wychodzę jak kiedyś I chociaż siana mam od chuja to problemy Są takie jak ty I takie same jak twój ból Chciałem tylko cię zobaczyć Nie mogę cię mieć, ani nie mogę cię stracić A więc chciałem cię zobaczyć A więc chciałem cię Chciałem cię zobaczyć, czemu to takie trudne? Chciałem wypić czystą No bo myśli brudne, lecz my całą noc Lecz my razem piecem całą noc, noc, noc Znowu lecą cztery fury lecę grać dla nich Hotel pokój przed koncertem leci Titanic Leci proch, leci wóda, leci gdzieś stanik Życzę ci wesołych świąt, oby znów z nami Zdrówko, oby tylko lepiej było Szybko leci czas ale wolno mówię miłość W starej kamienicy sobie leci stare kino Nie dzwoń, nie pisz jakby się nie wydarzyło Oddech bierzesz, słyszę cię, nie wybieraj W nic nie wierze, co za dzień nic tu nie ma To złodzieje, jebać ich gdzie jest temat Trochę trema, dużo ludzi muszę głośniej śpiewać Boje się że mogę cię nie znaleźć W tłumie tylu napalonych suk Fajnie że to się już wydarzyło Widocznie czuwa nade mną Bóg Chciałem cię zobaczyć, czemu to takie trudne? Chciałem wypić czystą No bo myśli brudne, lecz my całą noc Lecz my razem piecem całą noc, noc, noc Chciałem cię zobaczyć, czemu to takie trudne? Chciałem wypić czystą No bo myśli brudne, lecz my całą noc Lecz my razem piecem całą noc, noc, noc