To gówno wcale nie jest proste Krążę tak jak rollercoaster Że niby suki chcą pieniądze Ode mnie nie i mam się dobrze Idź na drzewo lepiej pozbierać banany Ty jak jakiś spięty a ja bardziej uchachany Idziemy za rękę, ta energia jak dynamit Czuję się chujowo i to niszczy nasze plany Na zewnątrz cieplej, chcę się zerwać Te chemikalia tworzą spięcia W planach mam beamer no i penthouse Dzielę się z braćmi po piniendzach Tego roku duży seks, będę robił to co chcę Jak nas to znudzi wezmę wieś Starym znajomym mówię "cześć" Mówię "cześć" - oh, pora się pożegnać Jesteś fake, nie ma tu dla ciebie miejsca Twoja bestie mówi "cześć", chociaż mnie nie zna Jeden dzień i dzwoni do mnie na Facetime Oh, na serio Przestań do mnie gadać bo nie jestem terapeutą Podbijam do miasta, robię ruchy z Młodym Yerbą Pracuję ciężko, pierdolę twoje benzo (To jest ekskluzywne gówno) Pracuję całą noc, nie śpię tak jak w nowy rok Czuję się tak jak Steve Jobs, mam na sobie nowy golf Mówię "cześć" - pora się pożegnać Jesteś fake as fuck, weź przestań Twoja bestie mówi "cześć", chociaż mnie nie zna Nie słucham jej, bo słucham tylko Skrillexa