Z własnej woli czy z musu Śnię starszą siostrę i podwładnych Wokół jej stóp Zwierz leśny Ptactwo powietrzne Ryby i gady podwodne Wszystko jej słuchać musi A mnie nic słuchać nie chce Z własnej woli czy z musu Śnię starszą siostrę i podwładnych Wokół jej piersi Ryby i gady podwodne płyną Aniśmy widziały, aniśmy słyszały Do jej rąk dwojga Zbiega się zwierz leśny Aniśmy widziały, aniśmy słyszały Do jej oczu obu Zlatują się ptaki powietrzne Aniśmy widziały, aniśmy słyszały Człowieka szczęśliwego Z własnej woli czy z musu I znaleźli go płaczącego Przerazili się iż ożył i pytali Co widział Odpowiedział im Ratujcie się Ratujcie się ♪ Za szybą rozjarzone oczy Parami na mnie patrzą Słyszę jak mówią Las jest w nas Dal jest w nas A ja jestem tylko rekwizytem Las jest w nas Dal jest w nas A ja jestem tylko rekwizytem Las jest w nas Dal jest w nas A ja jestem tylko rekwizytem ♪ Wszedłem tu i zobaczyłem, że pracujesz I że zając przed tobą skacze I usłyszałem z ust twoich słowa dziwne Porządek lubi świat Dupę lubi bat Nie masz zębów A chcesz konsumować Kosy na języku próbować Uwolnić się chciałeś Od smrodliwego syku Nieczystego oddechu Wolnym być chciałeś Od latającego smoka Jak długo tu siedzisz Że korzeń zmienił ci się w sęk Choć ze mną do lasu Do innych drzew ♪ Obrzydliwy bogu jest czterokrotny śpiew taki Niech będzie przeklęty kto tak śpiewa Niech spadną ptaki W lekkim śnie usłyszałem Strzeż się abym cię na pół nie przepiłował Nie panie nie Będę chodził tam Gdzie zwierzęta śpiewają Ktoś promienisty trzymał mnie za język I nie pozwalał