Słuchajcie, dzieci zimy, które boicie się słońca, To wy pokryłyście mrokiem dolinę dawniej kwitnącą. Wiatr niesie śnieg i wyje, pędzi w szalonym biegu, A ja - samotny, w rozpaczy, uciekam, uciekam, uciekam, Uciekam od śniegu. Chciałbym upaść i płakać, znużony wichrem i mrozem; I widzę moją werandę niebieską, widzę błyszczące morze. Do światła, ciepła, do słońca tęsknię i sił już nie mam, nie mam. A ja - samotny, w rozpaczy, uciekam, uciekam, uciekam, Uciekam od śniegu. Chciałbym upaść i płakać, znużony wichrem i mrozem; I widzę moją werandę niebieską, widzę błyszczące morze. Do światła, ciepła, do słońca tęsknię i sił już nie mam, nie mam Nie dla mnie jest wasza okrutna zima!