Już czwarty miesiąc mija I nadal mam te plamy Na twarzy, na kolanie I staram się ukrywać Nie chcę być widziany Nie wiem, co się stanie Na chwilę oddzielam się od swego ja Szukam czegoś, czego chyba nie ma Ożenię się z maszyną Która generuje ciepło Jest jej wszystko jedno Nosi mnie na rękach W jej sercu słyszę fale Jej piersi są ze stali Ufam jej bez granic Ona nosi nasze dziecko Ono będzie żyło wieczność Znalazłem nam mieszkanie W wielorybie w oceanie Tam się nam nic nie stanie Na chwilę oddzielam się od swego ja Szukam czegoś, czego chyba nie ma Na chwilę oddzielam się od swego ja Szukam czegoś, czego chyba nie ma