Zjadam się Zaczynam od najtwardszych miejsc Nie boli mnie, a jeśli, to chcę Otwieram pierś, wyjmuję z niej Bukiet róż - no cóż Przez lata chowałem je Napuchłem tak, że trudno to znieść Moją własną szklarnią stałem się Nie można tu wejść Nie potrzebuję krwi Pożeram poczucie win Zasypiam w sobie, a Budzę się nowy ja Oblewam się Wszystkim, co dodaje barw Kolorowy być chcę I chodzę tak Dumny jak paw A szczurzy ogon mam I w oczach białko ścina mi się Zmarnowany pies Ostatni siebie kęs Daję na zgodę Ci Smakujesz tak jak ja Nie potrzebuję krwi Pożeram poczucie win Zasypiam w sobie, a Budzę się nowy ja Nie potrzebuję nic Nie potrzebuję nic Nie potrzebuję nic Nie potrzebuję nic Nie potrzebuję nic Nie potrzebuję nic Nic, nic, no, no, no...