Patrzę pod słońce, bo wydaje mi się to śmieszne Plamy koloru rdzy ktoś wymalował jak pędzlem To chyba koniec lata Nie czułem go od tylu lat Jak koniec świata A mój wygląda właśnie tak ♪ Stoję tu jakiś czas, bo ktoś wystawił mnie za drzwi Niczym zużyty płaszcz, zapach wypłucze wiatr, nie patrzysz To chyba koniec lata Nie czułem go od tylu lat Jak koniec świata A mój wygląda właśnie tak To chyba koniec świata Więc to wygląda właśnie tak Mój koniec świata Koniec świata ♪ Tak chciałbym to zapomnieć i zamknąć drzwi I uciec gdzieś daleko o setki mil Ustąpić wreszcie miejsca i wyjść jak Ty Nikt nie odnajdzie mnie Zapomnieć o tym wszystkim, rozpuścić się, zbiec Zastygnąć i udawać, że nie ma mnie Zapomnieć się, zwariować i zapaść w sen I nikt nie odnajdzie mnie Roztopić się na słońcu i zatrzeć ślad Zagubić, zostać plamą wśród innych plam Najlepszy pomysł zły jaki dotąd mam Po co masz męczyć się? ♪ (Stoję tu jakiś czas, bo wystawiłaś mnie za drzwi) I nikt nie odnajdzie mnie (Niczym zużyty płaszcz, zapach wypłucze wiatr) I nikt nie odnajdzie mnie (Lekko uśmiecham się, lecz wcale mi nie jest do śmiechu I nikt nie odnajdzie mnie (Za horyzontem gdzieś, burza i słyszę jej echo) Nikt (Patrzę pod słońce, bo wydaje mi się to śmieszne) (Plamy koloru rdzy Ktoś wymalował jak pędzlem) (Leniwie płynie czas, płynie, odpływa wciąż dalej) (W ręku zapałkę mam, chyba za chwilę coś spalę) (To chyba koniec lata) (Jak koniec świata)