Piąta rano, coraz dłuższy dzień Nad panoramą naszych wspólnych miejsc Znów tak samo udajemy, że Nic się nie stało, nic nie stało się Przyjdą poniedziałki Wtorków prawie nie ma Środy, czyli prawie czwartki Może piątek coś pozmienia Nic się nie stało, nic nie stało się Sto burz przeszło bokiem, żaden zły nie zapukał do drzwi To wciąż tylko trochę, a jednak nadal więcej niż my Więcej niż my Nic się nie stało Powinniśmy wznieść cichy toast Za następny dzień Cichy toast za następny dzień Za następne poniedziałki Wtorki, których prawie nie ma Środy, czyli prawie czwartki Może piątek coś pozmienia Nic się nie stało Sto burz przeszło bokiem, żaden zły nie zapukał do drzwi To wciąż tylko trochę, a jednak nadal więcej niż my Więcej niż my Sto burz przeszło bokiem, żaden zły nie zapukał do drzwi To wciąż tylko trochę, a jednak nadal więcej niż my Więcej niż my Trochę więcej niż my Trochę więcej niż my