Dzień, który zaczął się marnie I marnie skończy się Może strułem się jabłkiem Nie wyspałem Może siedzi we mnie wczorajsze A jeśli nie Niech mnie ktoś zapewni Jest dobrze, jest dobrze, jest No może sama powiesz mi Jak mam powiedzieć to Tobie Że już nie kocham Cię, nie chcę Że kiedy patrzę na to jak jest Już nie przechodzą mnie dreszcze Już nie brakuje mi powietrza Już nie wołam jeszcze, jeszcze, jeszcze Jeszcze, jeszcze ♪ Reszta Chyba jest w porządku Jak kiedyś Kiedy pisaliśmy krwią Że od końców naszych stóp Po końce naszych dłoni Do końca świata, aż po grób Że jakby coś, jakby coś to nic, to nic No może sama powiesz mi Jak mam powiedzieć to Tobie Że już nie kocham Cię, nie chcę Że kiedy patrzę na to jak jest Już nie przechodzą mnie dreszcze Już nie brakuje mi powietrza Już nie wołam jeszcze, jeszcze, jeszcze Jeszcze, jeszcze ♪ No może sama powiesz mi Jak mam powiedzieć to Tobie Że już nie kocham Cię, nie chcę Że kiedy patrzę na to jak jest Już nie przechodzą mnie dreszcze Już nie brakuje mi powietrza Już nie wołam jeszcze, jeszcze, jeszcze Jeszcze, jeszcze