Na główkę skaczę w nocny zgiełk Na oślep jakby koniec świata szedł Bezradna i podatna tak Wszystko wiem, ale wspak Znów wzdycham jak ranny lew Już biegnie za mną mój bolący łeb Niechceniu, niebywaniu mistrz Nie drwij tak, będę zły Słabości kochają mnie Nie ufam sobie choć bardzo chcę Obietnic pustych już dość Ostatni raz musi znaczyć coś Słabości kochają mnie (kochają mnie) Nie ufam sobie choć bardzo chcę Obietnic pustych już dość (już dość) Ostatni raz musi znaczyć coś Jak skończyć ten nieludzki bieg Jak wybrać między większym złem a złem Bez cukru owijania w żal Wstać i pion trzymać znów Słabości kochają mnie Nie ufam sobie choć bardzo chcę Obietnic pustych już dość Ostatni raz musi znaczyć coś Słabości kochają mnie (kochają mnie) Nie ufam sobie choć bardzo chcę Obietnic pustych już dość (już dość) Ostatni raz musi znaczyć coś (Kochają mnie) Słabości kochają mnie (Kochają mnie, kochają mnie) Słabości kochają mnie (Kochają mnie, kochają mnie)