Już niebawem pewnie zdarzy się że Przyjdzie pora stąd zabierać się Umrzesz ty, umrę ja i już koniec, więcej nic Nie zdarzy się nam. A jeśli będzie wtedy padał śnieg I otuli ludzi w biały pled Umrzesz ty, umrę ja, a ten rój zziębniętych ciał Będzie bez nas marzł. Poza tym nic nie zmieni się Może urodzi się ktoś Będzie odnawiał, ulepszał wciąż Nim nie ulepszą go. Pomachamy skrzydełkami i wio! Myślę, że zabierze jeszcze się ktoś Umrzesz ty, umrę ja i tyko wierzycieli tłum Wpisze nas na listę strat.