Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam. Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas. Za oknem cisza, najcichsza jaką znam. Taka przed burzą, co zrywa dach. ♪ Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz. Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic. Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać, A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal. Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? ♪ Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi?
Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś. To samo miejsce, ten sam zmęczony strach. Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna. ♪ Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad